sty 06 2004

Powrot?


Komentarze: 3
Przeciez obiecalem sobie ze za nic. Zbyt wiele slow zostalo powiedzianych. Napisanych. jest mi glupio z powodu tych kilku notek. Trzeba byc tfardym a nie mientkim. A z tych notatek wynika tylko tyle - jestem miekki jak cholera.
Ale wyplatalem sie z tych wszytskich historii pod drodze. Nie moge ranic innych. W madrych ksiazkach dla domoroslych psychologow pisuja ze jest to zwykla reakcja na zranienie - ranienie innych. Nie bede. Nie moge. Mimo wszystko jakas czastka czlowieczenstwa we mnie zostala. Pieprze jak potluczony.
Czy mozna przestac kogos kochac? Jezeli sie kocha tak naprawde? To chyba niemozliwe. Pojebane to wszystko.
atomistyk : :
kaisa
09 stycznia 2004, 19:36
eh wrociles ..na chwile...wiesz zycie jest potluczone a nie my i walic to ...jezeli bedziesz tego chcial znajdziesz szczescie wiara czyni cuda i zadna nieodwzajemniona milosc ci w tym nie przeszkodzi !
08 stycznia 2004, 10:36
W ogole zycie jest jakies dziwne i niesprawiedliwe :/ Ktos musi cierpiec, aby inni byli szczesliwi... ehhh powodzenia...
06 stycznia 2004, 16:10
wobec miłości nikt nie jest miekkim,ona po prostu potrafi robić z człowiekiem,co jej się zechce:) Nie odpowiem Ci na Twoje pytania,bo sama nie wiem jak to jest naprawdę...Ale nie wierzę w to,że cały czas można być nieszczęsliwym z powodu nieodwzajemnionej miłości,więc powiem tyle,że na pewno spotkasz na swojej drodze osobe,która Ci to szczęście przyniesie..I Ty też w to uwierz:)Kto wie co przyniesie ten nowy rok..:)

Dodaj komentarz