lip 11 2003

Wyjazd.


Komentarze: 2
Dluzej tego nie wytrzymam. Euforii na dzwiek jego imienia, zywiolowego opowiadania o nadchodzacych dniach. Delikatnego usmiechu, kiedy sobie przypomni jakis gest. Nie wytrzmam tego, ze czuje milosc, jaka Ona go darzy.
Wyjezdzam. Na kilka dni. Bo juz wkrotce naprawde nie wytrzymam i zrobie cos, do czego jeszcze nie jestem gotowy. Czego w rezultacie bede zalowal.
Tylko jedna mysl mi chodzi po glowie. Co bedzie, kiedy Ona wyjedzie. Zniknie z mojego zycia, pozostanie tylko dzwonkiem telefonu i dzwiekiem obwieszczajacym nadejscie nowej wiadomosci tekstowej. To daleko. Nie bedzie przeciez przyjezdzala co tydzien czy miesiac. Moze na poczatku, potem coraz rzadziej i rzadziej. Az w koncu jedynie na swieta dwa razy w roku. I co wtedy bedzie. Zapomne? Nie sadze. Tylko jedno przychodzi mi do glowy w zwiazku z tym wyjazdem: bol. Niesamowity bol.
atomistyk : :
kaisa
12 lipca 2003, 23:42
bol wzmacnia dodaje sil wbrew pozorom ...bol kiedys zanika pozozostaja wspomnienia bez bolu...naprawde wiem cos o tym
11 lipca 2003, 20:07
Czyli ona wyjedzie...Wiesz,ktoś kiedyś napisał,że jeśli gonisz miłość to ona ucieka,a jeśli uciekasz to ona Cię goni...Tylko że czasami może napotkać jakieś zarośla i się zgubić...Wtedy trzeba jej pomóc...Resztę sam sobie dopowiedz...Miłego wyjazdu Adrian:)

Dodaj komentarz